Wydawać się może, że rozwód bierze się z żoną lub mężem, a nie z teściową. A jednak…
Przyczyny rozwodów są różne. Brak miłości, przemoc psychiczna, zdrada, tzw. niezgodność charakterów. Jednak czasem bywa tak, że podczas przesłuchania mąż czy żona winą za rozpad małżeństwa obarczają teściową. Nie słyszę zarzutów do współmałżonka, są tylko dziesiątki uwag do teściowej: że źle gotowała, że nie chciała pomagać w opiece nad dziećmi, że wtrącała się w sprawy małżonków, że nie pożyczyła pieniędzy, że zawsze jeździła z małżonkami na urlop itd. Brzmi absurdalnie? Sędzia prowadzący sprawę nie ma jednak wyboru: musi jednak wydać wyrok. Oczywiście winy za rozpad małżeństwa nie przypisze teściowej, bo małżeństwo to mąż i żona, tylko oni są odpowiedzialni za losy związku.
W sytuacji, gdy teściowa rzeczywiście zbyt mocno ingerowała w sprawy małżeństwa to Sąd może uznać, że to obowiązkiem męża czy żony było to, aby doprowadzić do normy relacje w rodzinie. Osoba, która pozwoliła, aby ktoś trzeci, w tym przypadku teściowa, zdominował życie małżeństwa, był ważniejszy niż współmałżonek, może być uznana za winnego w doprowadzeniu do trwałego i zupełnego rozkładu pożycia.
Gdy zatem ktoś chce brać rozwód „z powodu teściowej” to może powinien wcześniej pomyśleć, że rzeczywiście nadszedł już kres małżeństwa. Być może da się jeszcze uratować związek poprzez przywrócenie prawidłowych relacji w rodzinie.
{ 26 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Szanowna Pani Mecenas
Czytam Pani bloga i obserwuję wszystkie wpisy. Na blogu odzywam się pierwszy raz.
wpis dotyczacy roli teściowej to strzał w dziesiątkę i święta prawda. W moim małżeństwie także występuje ten problem i nie mam pojęcia jak go rozwiązać. Rozmowy prośby i groźby nie przynoszą rezultatu. Rozważam wyprowadzić do innego miasta ale nie wiem czy mój małżonek się na to zgodzi. Teściowa zgotowala mi horror.
Ja z mezem mieszkam 800km od mojej pozal die Boze tesciowej i mimo to bedzie rozwod. Odleglosc nic nie da jak maz nie potrafi wybrac …
Może pomocna będzie poważna rozmowa i jasne określenie problemu.
Problemy związane z osobami trzecimi, najczęściej z teściowymi, naprawdę nie są rzadkością. Problem chyba najlepiej rozwiązać na samym początku, bo po wielu latach takiego życia może to być wręcz niemożliwe.
Drogie Panie, jeśli z samym mężem się dogadujecie i nadal go kochacie a jedynym powodem do rozwodu jest teściowa to przykro mi o tym pisać, ale mało się staracie. Czasami za dużo u was emocji z którymi same sobie nie potraficie poradzić przez co pompujecie pewne problemy niczym balon.
Musicie uświadomić sobie, że to Wy macie władzę decydować o tym kto i w jakim stopniu będzie wpływał na wasze relacje. Gdy to rozpracujecie wewnątrz samych siebie to dostrzeżecie, że dla waszego wspólnego dobra należy dystansować się od uwag i opinii osób trzecich.
Mężczyzna powinien czasami spojrzeć na sytuację oczami kobiety, ale to powinno działać w obie strony. Bo jeśli chcecie rozwiązać problem wspólnie z mężem to czasami musicie podejść do tematu jak facet.
Wszak małżeństwo to ciągłe wypracowywanie kompromisów.
Wszystkiego dobrego.
P.
Panie Pawle, Zgadzam się z Panem. Jeśli pojawiają się problemy to małżonkowie powinni starać się je pokonać. Jednak problem poruszony przeze mnie dotyczy sytuacji, gdy jedna ze stron uzależniona jest od swojej mamy i nie widzi w tym nic złego. Każdą decyzję podejmuje po rozmowie z mamą, a zdanie żony czy męża nie liczy się. Gdy brak jest chęci to przecięcia pępowiny i tworzenia związku tylko z małżonkiem, bez obecności kogoś trzeciego, to chyba niemożliwe jest dalsze trwanie takiego małżeństwa.
Przepraszam ale to beszczelnie jak bym słyszała teściowa Za mało się starasz jako żona masz dużą władze Wydaje mi się że to właśnie jedna z teściowej pisze to !!! moja teściowa takie same teksty używa jak to ja jako żona mam wpływu na to by mąż nie palił i się zdrowo odżywiał a patrząc na nią jej mąż sam pali jak wściekły za jej plecami choć cudem przeżył operacje a miał raka jelita Moje małżeństwo bez niej i wsumie bez teścia i szwagierki było by przecudowne Jesteśmy stworzeni do siebie a oni nie mogą tego przeżyć bo sami mają gówniane życie (teściowa nie raz mówiła że chciala się rozwieść a szwagierka czeka już 7 rok na pierścionek zaręczynowy i nie może się go doczekać więc skoro im źle w życiu to co zepsują i moje a że mąż bardzo wrażliwy stoi między młotem a kowadłem tyle że ja nie każe mu wybierać TYLKO BY NIE KAZAŁ MI SIE Z NIMI WIDYWAĆ niech sobie do nich jeździć kiedy chce , ale nie bo jestem jego żona to muszę uczestniczyć w jego „rodzinnym życiu” …..i ciągle to samo jak już w koncu było tak że POWIEDZIAŁAM NIE , NIE I KONIEC była burza prawie się rozwód ale pojechał pogadać z swoją matką mi dał czas …ale o tak ciągle kiedy do niej napiszesz kiedy W końcu napisałam ale i tak słyszę że mam go w dupie bo jego mamusia czekała półtora miesiąca a o tak jest pandemia więc jak się uspokoi mamy się spotkać choć szczerze nie chce mi się z nimi gadać ( bo na spotkanie zaprosiłam teścia- który non stop mi dowala i teściowa która ah szkoda gadać , z szwagierka nie chce mieć nic do czynienia )bo założą maski i będą udawać super ludzi jak zawsze mają to wyuczone …o kłótnie ciągle …więc wracając do tego co Pan napisał to daruj sobie te uwagi
Hej, odpisuje ponieważ dla mnie to co napisałaś w pewien sposób również jest bliskim problemem. Przeprowadziłam się do rodzinnego miasta męża 1.5 roku temu o ponad 550km. W tym mieście nie mam nikogo, znam tylko teściów i dalszą rodzinę męża. I również dla mnie czas pandemii był najlepszym okresem podczas tego pobytu tutaj (jesteśmy małżeństwem od 5 miesięcy), mamy po 29 i 31 łat. Dopiero podczas pandemii zrozumiałam jak żyją moje koleżanki, które teściów widują od święta lub kilka razy w roku. Prawda jest taka,że to prostaki, którzy mają się za świętych „My jesteśmy tacy dobrzy, aż za dobrzy dla innych” to ich stały tekst, który jak słyszę to przewraca mi się w żołądku. Oczywiście nie obyło się bez kłótni w której usłyszałam, że bym im nie podała ręki nad grobem, jestem zła i ślubu być nie powinno i że chce im zabrać syna, odseparować od nich (po tym jak porzuciłam cały mój świat i zamieszkałam na zabitej dechami mieścinie, gdzie jest więcej lumpeksów niż sklepów spożywczych.Po tym wszystkim musiałam ich sama przeprosić, żeby wyciągnąć rękę. Oczywiście przed dalszą rodzinką udają super zgraną rodzinkę. Wszystko przez to, że ja nie chce zyc pod ich dyktando, mężowi powiedziałam zeby chodził tam nawet co dziennie, ale mnie nie zmuszał, że ja nie bede dzowniła do jego matki co 2 dni na pogaduchy bo oni tak chcą, bo wciąż pamiętam co usłyszałam przez telefon podczas tamtej kłótni, w której stałam wryta jak słup soli, bo nigdy, no nigdy w życiu nie słyszałam tylu przykrych i niesprawiedliwych słów na swój temat, no nigdy, wlicząjac w to czasy przedszkola, szkół, studiów i pracy.
O jeju bardzo Ci współczuję, jeśli chodzi o wyzwiska i usłyszenie wielu przykrych słów w twoim kierunku to niestety ale rowniez tego doświadczyłam i nie potrafię wymazać tego z pamięci to się za mną już tyle ciągnie;( może napisz do mnie na e-mail
Pozdrawiam i trzymam kciuki aby było jak najlepiej
Oj powiem Pani że ja mam prawie identycznie tylko że z matką Żony …jeszcze nikt nigdy nie zniszczył mi psychiki jak ona tylko że my mamy 3 miesięcznego syna a wszystko zaczęło się jak żona poszła rodzic te prześladowania mnie chodzenie krok w krok za mną że ja taki i taki że ona się postara że z małżeństwa nic nie będzie że nie będę widywać dziecka zabraniała jeść chowała piloty do TV buntowała całą rodzinę że oni tacy świeci a reszta nic nie jest warta …żona za mną obstawała ale teraz już całkiem jest pod kontrolą mamy … całe dnie siedzi z mamą w kuchni nas nie ma ja przyjadę to mam posprzątać wyprać i wiele jeszcze a jak coś powiem to jest obraża od 3 miesięcy nawet z żoną nie śpię na jednym luzku tylko na takiej składanej wersalce czuję się jak śmieć bezwartościowy
Mam problem z teściową z która mieszkam 39 lat żona jest jedynaczką mimo silnych zabiegów małżenstwo legło w gruzach .Tesciowa sprytnie osaczyła moja żone ze żadne rozmowy nie dały skutku żona większośc czasu spędza z swoją mamą a stało się to jak 20 lat temu zmarł teśc tesciowa ma obecnie 86 lat i żadne rozmowy nie dały pozytywnego skutku.
Przy rozwodzie zawsze jest wina dwóch stron …. żony i teściowej!!!
O tym napisałem Panie Arturze to jest przez bezkarność powinno byc przy rozwodzie z ewidentnej winy teściowej od 50 tyś zł grzywny i 50 h prac społecznych wielu z nich zaczęło by się bac
I u mnie niestety dojdzie do rozwodu, przykro mi bardzo i choć kocham męża dłużej nie dam rady. Jak ktoś wyżej napisał czasem kiedy więź jest zbyt silna nawet wyprowadzka nie pomoże. Nie można być tą drugą czy jak u mnie trzecią w małżeństwie. W moim przypadku matka i siostry to wyrocznie, najważniejsze osoby dla mojego męża, pozwalał mnie obrażać, drwić, rządzić w naszym małżeństwie, planować nam życie. Ja miałam być sługa bez własnego zdania. On wpatrzony w nie jak w obraz, NAWET kiedy doszło do rękoczynów ze strony jego siostry a ja się tylko broniłam, oskarżył mnie o agresje. Kobieta w szale zaczęła mnie wyzywać od najgorszych walić pięściami na oślep a ja wg męża powinnam znosić ciosy, kłótnia wyszła ponieważ nie pozwoliłam się obrażać stanęłam za sobą i zwróciłam jej uwage, bo mąż przez tyle lat się bał i dostałam. Wiele lat walczyłam, bardzo długo o męża, rozmawiałam, tłumaczyłam zachęcałam do terapii ale kiedy zrezygnował ze wspólnego dziecka bo matka mu zasugerowała że chcę go złapać na dziecko i alimenty nie wytrzymałam, zrozumiałam że nie stworzenie z nim związku i nie mam szansy. Facet ponad 40 lat słucha się ślepo we wszystkim mamy i siostry o dziwo młodszej, daje sobą sterować, brzuzdzic w małżeństwie, wierzy w każde słowo to szkoda mojego życia. Dużo lat w tym tkwiłam, chyba sama w pewnym momencie byłam jak on współuzależniona. Przykro mi. 10 lat bo tyle się starałam poszło psu na budę. Ostatnie miesiące jest juz agresywny na razie słownie i rozwala przedmioty kiedy podejmowałam ostatnie próby tłumaczenia, wtedy to do mnie doszło… pomyślałam Baśka będzie gorzej nie lepiej, być może zacznie i mnie bić. Przeraziłam się jego agresji w ich obronie, NIGDY takiego go nie widziałam. Przykro, niektórzy ludzie nie powinni zakładać rodziny.
Witam, u mnie jest ze szwagrem. Jego zdanie jest najważniejsze! Przeprowdziilśmy się do teściów 2 lata temu bo szwagier wybudował dom, i to my mieliśmy się opiekować teściami na starość. 2 lata mineły a on dalej mieszka z rodziną w domu teściów i się we wszystko wtrąca! Ja nie mam własnego zdania na temat wychowania dzieci. Nie mogę upomnieć tesciowej ze za duzo jedzenia im daje chociaz maja nadwagę i to mnie bardzo boli. Sama utrzymuję rodzinę, poszłam do pracy, bo mąż w czasie pandemii stracił pracę. Zrobiliśmy ogrodzenie z moich pieniędzy ze stypendium ze studiów. Teraz nie mam własnego zdania. Jak upominam teściową żeby nie dawała im słodyczy to na mnie wszyscy z pretensjami ze wypominam teściowej! Mąż sie ich słucha. zastanawiam się nad rozwomem i wynajęciem mieszkania bo już nie daję rady!!! Mam nadzięję ze ktoś to jeszcze czyta i da mi wsparcie!
Hej, dasz radę. Mnie teściowa od początku nie zaakceptowala, nnawet miala czelność do moich rodziców mówić, że takiej synowej nie chce a mi potrafila mieszac, ze o taką synową sie modlila. Maz nie potrafil odciac pepowiny. Tesciowa kontrolowax chce nasz zwiazek. Bawi sie w manipulacje po rodzinie. Odcielam sie od niej osobiscie i maz tez. Rodzina mojego meza jest pokaleczona, klotnie o pieniadze. Od nas ciagla, ja na poczatku nie znalam to sama jej pomagalam. Pozniej jak sie wygadala niechcacy, ze potrzebowala 500 zl na sukienke, to mi szczena opadla i do koperty bo na wesele idzie i musi sie pokazac. Mezowi mowila ze pieniadze na dlugi ida jej meza. A ona jest bez pieniedzy. Z tym ze my za granica mieszkamy. Nie chcemy sie widziec z nimi, bo zsrzuca mi ze meza na dziecko zlapalam, ze ja ta najgorsza, ze nie znam sie na niczym. Jaka ja naiwna bylam ze zmieni do mnie stosunek. Urodzilo sie dziecko i sie zaczelo. Teraz dzjecma nie widzi. Ja na sama mysl o niej dostaje drgawek. Jej drugi syn w raz z nia nazywa mnie chora psychicznie, smieja sie ze mnie. Ale wiem ze ich karma dopadnie kiedy. Wysyla tescia do moich rodzicow, nasyla u nas za granica sasiadow znajomych – bo tam tez rodzine ma, o kontakt. Maz nie odpisuje namaile. Raz powiedxial jej zeby mu dala spokoj i sie nie wtracala, bo wywody moralne prawila, ze go tak nie wychowywala. Boli ja ze nic nie moze zrobic. ZEnie ma wplywu, ale dalej szuka. Powiedziala do meza ze najwazniejsza jest rodzina, a jak maz chce miec swoja to trudno. Tak bardzo mnie nie nawidzi, ciezko mi czasem, ze nasze dziecko nie ma drugiej babci i dziadka, i ojca chrzestnego. Ale coz zrobie. Tu chodzi o prawidlowy rozwoj dziecka. Ja jestem jeszcze bardzo wrazliwa, duzo by tu jeszcze mowic. Ale wszystkie sytuacje sa podobne. Mamusie upatruja sobiw w synkach powiernikow, iwycjowyja pod siebie. Ostatnio, nie wytrzymalam i powiedzialam do tescia, juz jestem z nim na pan, ze sie rozwodzimy. Nie zfazylam dokonczyc ze ja i maz z nimi. To wyszlo ze maz ze mna. Ja nie chce ich znac. Kiedys nie moglam sobie wybaczyc ze to moze ja zniszczylam mu wiezi rodzinne, ale to byla ich manipulacja. Kiedy to sie skonczy. Chyba kiedy naptawde rozwod wezniemy. Tylko my chcemy sobir tazemdpokojnie zyc, bomamy wlasna rodzine.
Jej jakbym opowiadał swoją historię…tylko że o rodzinę żony masakra ☹️ głowę mi tak zepsuło że nie mam chęci żyć ..
Tylko że ona mnie złapała na dziecko … Mały ma 3 miesiące …a chca mnie odizolować i same go wychować a zrobią z niego kalekę bo teściową to psychiczną kobieta nie dba o córki czy moje szczęście tylko o własną dupę żeby miał jej kto usługiwać …
Współczuję,u mnie mąż to ma na pierwszym miejscu tatę i siostrę dlatego decyzja jest rozwód bo dłużej tak nie może być
Witam,w tym co napisała Pani mecenas jest też rozwiązanie największym problemem jest bezkarność takich teściów, podobno w naszym kraju instytucja małżeńska jest chroniona zarówno przez Państwo Polskie jak i kościół Katolicki dlaczego więc osoba która doprowadza do rozpadu małżeństwa nie ponosi żadnej odpowiedzialności ?sam prywatnie znam jedna Panią sędzine która wielokrotnie powtarzała że chętnie ukarała by taka teściowa za rozpad małżeństwa lecz nie ma narzędzi prawnych, ewidentna wina teściowej za rozpad małżeństwa od 50 tyś grzywny w górę kary i najlepiej z 50 h prac społecznych napewno ten ogromny problem diametralnie by zmalał, teraz powiedzmy zięć nagra teściowa gdy go wyzywa itp to teściowa śmieje mu się w oczy nagrales to super i co z tym zrobisz?nic …
Teściowe jak i teściowie, to faktycznie dość częsta przyczyna rozwodów zważywszy na ingerowanie w życie młodego małżeństwa. Osobiście spotkałem się z bardzo dużą ilością spraw, gdzie teściowie odegrali znaczącą rolę przy rozwodzie. Od kilku lat jedna widzę trend że w większych miejscowościach zdarza się to już bardzo rzadko, natomiast w mniejszych społecznościach, jak było tak jest bez zmian.
Jeżeli chcesz pokoju, szykuj się na wojnę. To powiedzenie jest nie bez podstaw także i tu. Dlatego warto mieć intercyzę małżeńską, choć i to nie zawsze pomaga.. Sam jako zięć mam problem z psychicznymi teściami, którzy kontrolują żonę już od 7 lat, od momentu naszego poznania się. Nie odcięła pępowiny, ale bardzo jej kibicuję w tym. Przez lata ją głodzili finansowo, potem nie wsparli praktycznie wcale, a nawet i połowę alkoholu z wesela teść komisyjnie musiał odbierać, bo nie wierzył, że mu damy. Doszło do tego, że obecnie, w pierwszym roku małżeństwa mieszają się w nasze życie, deprecjonując moje osiągnięcia, obecnie nawet bez mojej wiedzy teść próbował umówić się na kolacje z moim znajomym – oczywiście bez nas, ja dowiedziałem się od znajomego, zdziwionego tym, że mnie i żony ma nie być 😉
A co w przypadku, kiedy to teściowa jawnie namawia swoją córkę do rozstania się z mężem?
Mój związek z partnerką również rozpadł się pośrednio z winy „teściowej”. Nie byliśmy małżeństwem, na dziecko zdecydowaliśmy się świadomie, niestety nie zapaliła mi się wcześniej lampka, że coś z moją partnerką jest nie tak, że jej mama za często do niej wydzwania, za często odwiedza, kontroluje jej życie, namówiła ja do zrezygnowania z pracy i rozpoczęcie doktoratu, ponieważ „oba bardzo chciała ale nie mogła ze względu na ciążę i jej zależy żeby córka zrobiła doktorat”. I robi ten doktorat już 5 rok nie ruszyła z miejsca. Zaszła w ciążę i wtedy się zaczęło moje piekło, „teściowa” zaczęła pojawiać się codziennie, sterowała swoją córką jak pilotem, mnie zaczęła cały czas krytykować, a to, że „pierdolę się z remontem mieszkania”, że muszę koniecznie zmienić pracę, że nie zgadza się na kupno używanego samochodu, sama biegała po salonach i próbowała zawrzeć umowę w naszym imieniu, kupiliśmy inny samochód niż ona chciała to była obraża i tekst „ja jeździłam samochodem jakiego jeszcze nikt nie miał w Polsce, mam nadzieję i że i was będzie stać na dobry samochód (kupiliśmy nową prosto z salonu Skodę, oba naciskała na toyotę. Ośmieszyła mnie przy ekipie przerabiajacej łazienkę, pozmieniała wszystko, przychodziła sprzątać, gotować i pomagać córeczce codziennie, po porodzie nalegała, żeby córeczka nie dawała dziecku mojego nazwiska bo jest brzydkie, krytykowała mnie przy rodzinie, przy gościach, stałem się nerwowy, dłużej zostawałem w pracy bo teściowa wprowadziła się do naszego życia, do mieszkania, nastawiała córkę przeciwko mnie (po operacji na kolano poprosiłem partnerkę o podanie okładu który zostawiłem na stole a ona akurat przechodziła, teściowa rzuciła z kuchni tekst „nie musisz mu usługiwać niech sam sobie weźmie” po czym dostałem tym okładem od partnerki w twarz). Partnerką nigdy nie stanęła po mojej stronie, wręcz przeciwnie zawsze kibicowała mamusi. Każda próba rozmowy z partnerką na ten temat, że ona nami rządzi, niszczy nasz związek, czepia się mnie, cały czas się wtraca kończyły się kłótnią oraz stwierdzeniem „odpierdol się od mojej matki”. Rozstaliśmy się, teraz teściowa dalej nią rządzi i próbują ograniczyć mi prawa rodzicielskie, chodzę do psychoterapeuty, uświadomiłem sobie, że nigdy nie miałem szans w tym starciu, co by się nie stało i tak pępowina nie zostanie odcięta, partnerką nie wyrosła z roli córeczki a teściowa jest toksyczna i nie pozbędzie się córeczki. Będzie sprawa w sądzie o dzieci, mam mocne dowody na zaniedbania mojej byłej partnerki wobec dzieci, najgorsze, że zostawia dzieci u matki a sama jeździ nocować do mieszkania po babci, nie dość, że straciły niemal ojca (widujemy się co drugi weekend) to matka je opuszcza na noce i dnie. Nie walczę już o związek, nie ma sensu, zrozumiałem, że moja była partnerka nie jest tego warta, ona powiedziała wprost, że matka się nie pozbędzie nigdy bo jest jej z nią wygodnie, teraz będę walczył o odzyskanie córek i ograniczenie kontaktów z toksyczną teściowa.
Życzę powodzenia i wytrwałości!
Nieźle. Masz rację, najbardziej żal, że się nic nie zrobiło gdy pali się czerwona lampka. Moja teściowa rozbiła małżeństwo swojego syna, mojego kolegi, teraz rozbija moje. Z byłej żony swojego syna zaczęła robić osobę chorą psychicznie – taką narrację prowadzi. Syn teściowej jest gangsterem i nigdy uczciwie nie pracował. Sprowadza skasowane auta z zagranicy fałszuje dowody zakupu oszukuje ludzi sprzedając im wyklepany złom i tak zarabia na mieszkania, które wynajmuje. Wraz z kolegami szmugluje fajki i spirytus przez granice w przemysłowych ilościach rozprowadzają to po knajpach. Ostatnio zabrał się za wyrób metaamfetaminy. Prokuratorce, która postawiła im zarzuty o zbrodnię (zrobili tego kilka ton) i próbowała zamknąć wykręcili aferę i zdjęli ją ze stanowiska, tylko dlatego, żeby przekazać sprawę do lokalnego sądu. Tam się rozpływa bo pracuje tam panna, która chodziła z gangsterem do szkoły średniej. Gangus wyszedł od razu za kaucją a czy to, że jest kuzynem senatora RP miało na to wpływ? Szanowny czytelniku oceń to sam. Teściowa stawia gangstera za przykład całej rodzinie. Zawsze opowiada jaki jest fantastyczny, gdzie nie był czego nie widział, co nie powiedział. Szkoda tylko, że przy obiedzie nie wspomni swojej rodzince o rodzicach dzieci które wpadły w narkomanie albo próbowały się zabić przez gówno które wytwarza i sprzedaje jej kochany synek. Szkoda że nie powie ile dzieci tygodniowo umiera w Polsce od kryształu i nie popatrzy ich rodzicom w twarz. Może mogła by powiedzieć ojcu dziewczyny która ostatnio próbowała się zabić, że za te pieniądze jej syn ma mieszkania. Mój znajomy psycholog jest bezsilny, tyle tego zalało rynek. Regularnie jakieś dziecko próbuje ze sobą skończyć. Teściowa oczywiście tak jak w Twoim wypadku steruje żoną, jak robią imprezę żona musi się tam pojawić bez względu na to w jakim stanie jest nasze dziecko i ja (możemy być chorzy, umierać – wszystko jedno). Mam wrażenie że to jakaś sekta. Namawia żonę do fałszowania faktur, albo sama chodzi wyrabiać pieczątki nieistniejących firm, żeby podbijać nimi faktury, Z żoną nigdy się o nic nie kłóciłem a jedyne awantury są o jej rodzinę, przez którą jest manipulowana. Gangster wpadł na pomysł, ze zrobi z mojej żony słupa i przepisał na nią mieszkania które kupił za kasę z narkotyków. Ta oczywiście się zgodziła bo musi pomóc bratu. Dowiedziałem się o tym przy rozliczeniu podatków bo przychód żony jest duży ale ona oddaje pieniądze gangsterowi – to przecie jego mieszkania. Od kilku lat bezskutecznie proszę i błagam żeby z nimi zerwała kontakt nie bez powodu. Gangster kiedyś zostawiał u mnie w domu – bez mojej wiedzy- jakieś pakunki (podejrzewam że narkotyki) i trafiłem na to przypadkiem. Musiałem zrobić awanturę, żeby przestał. Oczywiście żona trzyma jego stronę i mówi ze się czepiam o byle co. Widzisz, wiem że to najbardziej boli gdy masz zonę przeciwko sobie mimo że próbujesz wyciągnąć ją z gówna. Ja nie wiem na co ten geniusz wpadnie za tydzień albo za miesiąc. Mnie już raz próbowali jego koledzy zabić i nie ma sensu iść z tym wszystkim na policję bo policja z nimi współpracuje. Przekazuje im w pdf-ach informacje o prowadzonych śledztwach i o tym, kto jest ich informatorem. Mogę opisać jak taka strona wygląda. Na górze jest pieczątka tajne poufne potem kryptonim współpracownika policji jego imię nazwisko adres i treść zeznania. Po przeczytaniu kilku plików aż byłem w szoku, że w tak niewielkim mieście jest tylu informatorów. Widziałem to na własne oczy bo przez pomyłkę zostawili to na komputerze. Czasem żałuję, że wtedy na przejściu odskoczyłem i mnie nie rozjechali, może przestał bym się męczyć i to wszystko by się wreszcie skończyło. Najbardziej jednak żal mi dziecka. Żal mi wszystkich dzieci, które maja na koncie próby samobójcze, bo wiem, że to najczęściej przez narkotyki rozprowadzane przez ludzi gangusa w szkołach. Ostatnią moją nadzieją jest to, że trafię na prawnika którego oni nie będą w stanie kupić, bo kupili nawet prezesa rady adwokackiej.
Właśnie ..problem jest, gdy syn,bądź córka: mąż/żona nie chcę stawiać granic swoim rodzicom, mało tego nie podejmuja decyzji z tobą tylko z nimi, a ty jesteś informowany/a już na sam koniec i jeszcze w ich mniemaniu masz obowiązek się zgodzić. Twoja wolność jest ograniczana, gdy pojawia się dzieci to dopiero robi się bagno.. Teściowa chce za Ciebie decydować o tym co jedzą dzieci, gdy masz jakieś oczekiwania wobec ich syna, słyszysz, że nie masz prawa mieć żadnych oczekiwan, no bo faceci tak mają, że nie zajmują się dziećmi i domem, tak to był jej argument. Gdy kupujesz fotelik ref żeby dziecko było bezpieczne, to ta truje jak to, ale dziecko nic nie widzi..i tak dzień w dzień. Mało tego, gdy rodziłam wtargnęli na salę porodowa, jakoś nie czuli,że to może być nie taktowne.. a po roku, gdy miałam wrócić do pracy usłyszałam, że nie mam wyboru jak zostawić córkę u nich. Próbowali kontrolować dosłownie wszystko..kupiłam działkę, to od razu na nią przyjechali i teść decydował, gdzie co posadzić.. I jak tu nie wziąć rozwodu?