mec. Marta Trzęsimiech-Kocur

Zajmuję się przede wszystkim obsługą prawną podmiotów gospodarczych, ale także reprezentuję Klientów indywidualnych w sporach sądowych, w szczególności z zakresu prawa rodzinnego i opiekuńczego, prawa medycznego, prawa pracy i szeroko pojętych spraw odszkodowawczych.
[Więcej >>>]

Pieniądze szczęścia nie dają

Marta Trzęsimiech - Kocur15 lipca 20164 komentarze

Gdy podstawą małżeństwa jest miłość to chyba wszystkie problemy są do pokonania. Gdy miłości nie było lub już wygasła to z pozoru błahe rzeczy urastają do rangi problemu i mogą spowodować katastrofę.

Gromadzone przez małżonków środki pieniężne są wspólne. To co zarobią, zaoszczędzą należy do żony i męża. Oczywiste? Dla niektórych niestety nie. Spotykam się z sytuacją, gdy np. mąż „swoje” dochody odkłada na konto bankowe, do którego żona nie ma dostępu. Utrzymaniem domu zajmuje się żona, która z uzyskiwanych przez siebie dochodów utrzymuje mieszkanie, opłaca remonty domu, kupuje żywność, ubrania dla dzieci, dla  męża… Gdy żonie nie starcza pieniędzy to pożycza od rodziny i znajomych. A mąż? Mąż ma się dobrze i nie widzi żadnego problemu, „swoimi” pieniędzmi nadal nie zamierza się dzielić. Dla niego szczęściem jest najwyraźniej samo posiadanie pieniędzy, ale o szczęściu rodziny zapomina.

Podczas sprawy rozwodowej Sąd odpowiednio ocenia takie zachowanie, także podczas podziału majątku co do zasady takie pieniądze są do odzyskania. Jednak to smutne, gdy pieniądze przysłaniają cały świat, rodzina schodzi na drugi plan. A podobnych przypadków, jak opisany powyżej, jest bardzo wiele. Pieniądze szczęścia nie dają, jednak dla niektórych są szczęściem same w sobie. Z takim podejściem trudno jednak budować szczęśliwą rodzinę.

{ 4 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

Ozog 22 lipca, 2016 o 12:26

Zgadzam się. Niestety, takich przypadków jest bardzo wiele wśród małżeństw. Pieniądze szczęścia nie dają, jednak bez nich nie trudno o kłótnie.

Odpowiedz

Dominika 1 sierpnia, 2016 o 09:01

wiecie co, ale to już jest przesada. Bo to po żyje się razem, żeby było nam lepiej i żebyśmy mogli się wspierać, moim zdaniem takie zagrania to po prostu brak szacunku dla drugiej osoby.

Odpowiedz

Marta Trzęsimiech - Kocur 1 sierpnia, 2016 o 22:33

Zgadzam się, że to przesada. Ale z każdym rokiem prowadzenia spraw rozwodowych coraz mniej mnie dziwi. Ludzie potrafią być dla siebie bardzo okrutni, nie wspominając nawet o odrobinie szacunku…

Odpowiedz

Ja 11 sierpnia, 2016 o 16:47

A ja się zgadzam z tym że od pieniędzy albo dla pieniędzy niektórym osobom po prostu odbija i niszczą rodzinę. Sam jestem tego przykładem. Moja żona taka właśnie jest liczą się dla niej tylko moje pieniądze. Rozwod wisi na włosku

Odpowiedz

Dodaj komentarz

Poprzedni wpis:

Następny wpis: