Czasami podczas postępowań rozwodowych jeden z małżonków podejmuje temat opieki naprzemiennej nad dziećmi. Rodzic nie chce widywać swojego dziecka tylko w określone dni i w określonych godzinach, ale chciałaby spędzać z dzieckiem np. dwa tygodnie w każdym miesiącu.
Model ten, choć coraz częściej obecny w rozmowach z Klientami, należy jednak do rzadkości. Przyczyna jest jednak bardzo prosta. Zastosowanie takiego rozwiązania względem dziecka wymaga całkowitej współpracy rodziców na wielu płaszczyznach związanych z jego wychowaniem, co w przypadku rozwodzących się ludzi nie jest częstą sytuacją. Najczęściej emocje biorą górę, dawne urazy do męża czy żony przesłaniają dobro własnego dziecka. A właśnie to dobro dziecka jest najważniejsze w ustalaniu przez Sąd komu powierzona zostanie piecza nad dzieckiem, kto ma je wychowywać. Rozwód pociąga za sobą wiele konsekwencji, często niestety częściową utratę chwil spędzanych z własnym dzieckiem. Mogę sobie tylko wyobrazić, jak bardzo jest to bolesne. Ale Sąd ma wybrać model najlepszy dla dziecka, interes rodziców jest w tym momencie na drugim planie.
Jeśli Sąd uzna za zgodne z dobrem dziecka, aby np. miesiąc mieszkało z mamą, a miesiąc z tatą to rozwiązanie takie jest możliwe do przyjęcia. Należy jednak pamiętać, że rodzice muszą prezentować podobne modele wychowawcze i powinni raczej mieszkać blisko siebie, by dziecko mogło stale uczęszczać do tego samego przedszkola czy szkoły. Moją wątpliwość budzi tylko to czy dla dziecka dobre jest stałe przemieszczanie się i tak naprawdę brak stabilizacji. Może wśród czytelników są „dorosłe dzieci”, które miały dwa domy – chętnie poznam ich opinie na ten temat.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }