Tytuł może sugerować wpis o poezji Tadeusza Boy Żeleńskiego, lecz dziś odpowiem na często zadawane przez Klientów pytanie – co stanie się, jeśli podczas rozprawy rozwodowej mój mąż/żona powie, że mnie kocha i chce naprawić małżeństwo?
Czytelnicy mojego bloga już kilka razy mieli możliwość zapoznania się z tematyką trwałego i zupełnego rozkładu pożycia. By Sąd orzekł rozwód to musi stwierdzić, że stron postępowania już nic nie łączy od pewnego czasu i małżonkowie nie mają szansy na powrót do siebie.
W takiej sytuacji, gdy Sąd stwierdzi, że małżeństwo stron istnieje tylko na papierze, deklaracja męża czy żony, że jednak jeszcze darzy drugą stronę miłością i chce walczyć o małżeństwo najczęściej nie jest przeszkodą dla Sądu, by mógł rozwiązać małżeństwo przez rozwód.
Istotą jest ustalenie, że małżonków nic już nie łączy. Gdy rozpad małżeństwa jest zupełny i trwały to wola i chęć naprawy wyrażona na rozprawie tylko przez jedną ze stron najczęściej nie ma prawnego znaczenia i nie stanowi przeszkody w uzyskaniu rozwodu.
{ 1 komentarz… przeczytaj go poniżej albo dodaj swój }
Witam,
Zaintrygowało mnie to, co pisze Pani powyżej, ponieważ od jakiegoś czasu szukam takich informacji.
Mój partner i ja mieszkamy razem już od kilku miesięcy.
Przed tym, jak zamieszkaliśmy razem, partner rozstał się z żoną i jakiś czas mieszkał sam. Dopiero po 4 miesiącach wprowadził się do mnie. Ich pożycie ustało dużo przed tym zanim się rozstali. Nie mają dzieci, ani wspólnego majątku. A jedyne dochody jakie przypadały na ich związek pochodziły od mojego partnera.
Chcemy teraz założyć rodzinę. Myślimy o dziecku i legalizacji związku. Ale prawie była żona oznajmiła, że nie zgodzi się na rozwód ponieważ nadal kocha mojego partnera.
Sprawa niestety tutaj się nie kończy. ponieważ jest ona kobietą chorą. Cierpi na jedną z chorób autoimmunologicznych. Zdiagnozowanych i potwierdzonych. Podlega programom lekowych, które gwarantują jej opiekę lekarską i farmakologiczną za darmo, jednakże nie uega wątpliwości, że jest chora i nigdy już nie wyzdrowieje.
Jak zapatrywać się na taką sytuację? Wiem, że mój partner nigdy do niej nie wróci, ale też w żaden sposób nie odmawia pomocy, finansowej czy ewentualnego wsparcia przy dojazdach do klinik itd. Jednakże nie mam pojęcia czego się spodziewać po ewentualnym wniosku do sądu o separację lub rozwód.
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Anka